Koleżanka wysłała mi zdjęcie dziewczyny roku, twierdząc że jest boginią. Kolega dał jej wysoką notę, jak go zapytałam(tak, ten w którym się bujam). I tak sobie pomyślałam - też bym taka chciała być. Piękna dla innych, żeby mi zazdrościli. A jak patrzę w lustro to widzę, że nie mam szans. Niedorobiona twarz, 2 paczki czipsów i opakowanie wafelków. Brawo, brawo dla mnie.
Znowu się robię gruba, babcia jak mnie zobaczy kolejny raz nie powie znowu, że chudnę. Mam wrażenie, że zawiodłam siebie i Was. Jutro czy mi się chce czy nie idę na siłownię, kupuję karnet miesięczny. 23 grudnia na wadze ma być 82 kg, nie ważne jakim cudem. Ma być.
Boże, wiecie co? Ja naprawdę mam paskudną twarz. U mnie wszystko jest nie tak.