kwiecień 29 30
maj 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10...
czerwiec

środa, 31 grudnia 2014

034. 365 new days, 365 new changes

W nowym roku wracam do starych zwyczajów, przynajmniej częściowo. Wracam do zapisywania tego co zjadłam, w kalendarzu i tutaj. I dwa razy mocniej próbuję schudnąć.

Tym z Was, które mają postanowienia noworoczne, życzę żeby się wszystkie spełniły! I mam nadzieję, że wszystkie razem będziemy szły przez ten rok i mogły się chwalić samymi sukcesami :)







niedziela, 28 grudnia 2014

033. Pamiętaj, sam podejmiesz decyzję. Czy płyniesz wpław, czy siadasz na mieliźnie.

Od nowego roku będę spisywać swoje posiłki w kalendarzu i co 3-4 dni przenosić je tutaj. Kiedyś się to sprawdziło, szczuplałam dzięki skrupulatnemu liczeniu kalorii, więc mam nadzieję, że i teraz wyjdzie. Zwłaszcza, że figura na lato kształtuje się w zimie ;)
Nie wiem, co to za mechanizm działa, że jak jestem na stancji, to wzorowo trzymam się diety, idzie mi dobrze, pilnuję się, a jak wracam do domu, to wszystkie hamulce puszczają, a ja się nie potrafię zebrać w sobie. Na stancję wracam dopiero 6 stycznia, do tego czasu muszę pilnować, żeby nie przytyć jeszcze bardziej, skoro nie potrafię być na tyle konsekwentna, żeby schudnąć.
Nie przeraźcie się bilansów, które zaczną się tu pojawiać po nowym roku. Znowu, małymi kroczkami chcę dojść to wyników sprzed kilku lat. I pozbyć kolejnych kg.
Karnet na siłownię przedłużę w lutym, w styczniu pomiędzy uczelnią, pracą a sesją nie znajdę czasu, będę ćwiczyć w razie możliwości w domu. I to też będzie test mojej silnej woli, bo łatwiej mi wskoczyć na bieżnię i przebiec te kilka km, niż ćwiczyć w domu...

sobota, 27 grudnia 2014

032. Święta

Święta, święta i po świętach. 
W prezencie pod choinkę dostałam również dodatkowe 4 kg, ale to jest skutek obżarstwa. A ja nadal nie potrafię się pozbierać, wciągam jak odkurzacz, chociaż nie czuję głodu. Ja czuję dziwną potrzebę jedzenia. I się jej głupia poddaję. Zero silnej woli.

85 kg, gruba świnio, 85!