Święta, święta i po świętach.
W prezencie pod choinkę dostałam również dodatkowe 4 kg, ale to jest skutek obżarstwa. A ja nadal nie potrafię się pozbierać, wciągam jak odkurzacz, chociaż nie czuję głodu. Ja czuję dziwną potrzebę jedzenia. I się jej głupia poddaję. Zero silnej woli.
85 kg, gruba świnio, 85!
Też obżerałam się w święta, nawet nie odważyłam się wejść na wagę ;o "Once bitten and twice shy " Mam nadzieję, że jutro pójdzie ci lepiej <3
OdpowiedzUsuńJa stałam nad blatem stołu i jadłam ciasto łyżeczką z blaszki. U Ciebie chyba nie było tak źle?
OdpowiedzUsuńW przeciwieństwie do Cat Napaah weszłam na wagę- i dlatego założyłam tego bloga. ;x Zmagam się z podobnym problemem do Twojego, czyli zajadaniem stresu. Ale nie martw się, w końcu to pokonamy i na ciało przyjdzie czas. :-)
Kochana proszę Cię nie bądź smutna. Wszystko możesz zmienić jeśli tylko bardzo tego chcesz. Ja naprawdę wiem co to znaczy dużo przytyć i uwierz, że to nie koniec świata. Bierz się w garść i nie przytyj jeszcze bardziej. Będę wpadać i Cię motywować na ile to możliwe, ale proszę. Powiedz STOP obżarstwu.
OdpowiedzUsuńPowodzenia ! *.*